102 KM – SEEZ – ETROUBLES [IT]
Po śniadaniu ruszyliśmy od razu stromo pod górkę, czekały nas 22 agrafki, na mapie wyglądało dosyć ciekawie. Jazda monotonna, męcząca, głównie lasem, tyle, że wraz ze zdobywaniem wysokości widzieliśmy coraz więcej.
W ten sposób dojechaliśmy do La Rosiere, gdzie na stacji benzynowej zrobiliśmy krótką przerwę na uzupełnienie paliwa i ogarnięcie porannej toalety. Dalej jechaliśmy ku włoskiej granicy do małej przełęczy Św. Bernarda. Droga szła nad doliną, więc widok z góry był śliczny.
Zatrzymaliśmy się pod hospicjum, odpoczęliśmy chwilę i podziwialiśmy kawałek szczytu Mont Blanc – wystającego zza chmury. Obiad zjedliśmy kilkanaście kilometrów dalej, w małej restauracji przy głównej drodze. Radek zauważył, że ma mało powietrza. Dopompował koło, ale daleko nie ujechał. Nie obyło się bez wymiany dętki. Zreperowaliśmy i zjechaliśmy do doliny Aosty.
Przepiękne miejsce, jedziesz drogą, a dookoła Ciebie czterotysięczniki i lepiej. Dołem płynie rzeka, na zboczach gór stare zamki. Widoki ,jak z bajki. Kierujemy się na Szwajcarię ,lecz dzień powoli dobiega końca i znajdujemy miejsce do spania na polu kempingowym niedaleko od Etroubles.